Biblioteka Hogwartu

- Podobno ślizgoni i puchoni to najczęściej spotykane pary - wbiłem wzrok w jej oczy.

- No mówię. - zaśmiałam się opryskliwie - Bylibyście idealną parą. - oparłam łokieć o stół, przypatrując się jego twarzy.

- Wątpię. Jeśli zachowuje się na co dzień tak jak tutaj, to prędzej czy później puściłbym ją w diabły - palcami złapałem jej podbródek i uniosłem do góry. - Teraz liczysz się tylko i wyłącznie Ty, nie jakaś Chris.

- Potrafię zachować się jeszcze gorzej niż ona. - powoli zagłębiałam się w jego oczy - Ona to nic przy wkurwionej Annabelle. - zaśmiałam się - Dziwię się czasem, czemu przydzielono mnie do Gryffindoru. - przewróciłam oczami.

- Ale raczej nie odwalisz mi nic takiego. W końcu ja to ja, czyż nie? - uniosłem brew.

- Ty to Ty, ale kiedy jestem zła to nie ma najmniejszego znaczenia. - spuściłam wzrok jakby winna czemuś.

- Coś nie tak? - zapytałem obejmując ją znów i cieplej.

- Nie, nie. Wszystko okej. - uśmiechnęłam się - Nie ma dzisiaj jakiejś lekcji? - zmarszczyłam czoło.

- Transmutacja jest. O właśnie, nie było mnie jeszcze na tej lekcji. Znaczy, nie było mnie tak, żebym był w tej sali przytomny - ziewnąłem.

- Nie pozwolę Ci zasnąć. - skarciłam go - Ja nigdy nie zasnęłam na lekcji. - przybrałam minę aniołka.

- Oj nie marudź. Śpię na każdym zielarstwie, każdym, bo to jest tak nudne że... - machnąłem ręką. - Nigdy? Ciężko mi uwierzyć, niewiniątko - zaśmiałem się.

- Jestem bardzo pilną uczennicą. - powstrzymywałam się od śmiechu - Mówisz właśnie z królową konkursu matematycznego. -wstałam tylko po to aby się ukłonić, jakbym właśnie została miss.

- Musiałabyś mi to pokazać na papierku - zaśmiałem się i wstałem. - Idziemy?

- Wszystkie moje dyplomy zostały porwane i wyrzucone do kosza. Nie pytaj. - machnęłam niezgrabnie ręką i wstałam za chłopakiem - Prowadź. - uśmiechnęłam się promiennie.

- No okej -  odwzajemniłem uśmiech i wyszedłem.
NP: Klasa Transmutacji

Wszedłem do biblioteki i zacząłem wędrówkę wzdłuż regałów. Lubiłem zapach książek i atmosferę tego miejsca, było tu tak... kojąco. Szukałem jakiegoś tytułu, który by mnie zainteresował.

Resztę wieczoru spędziłem przepisując ciekawe zaklęcia, które znalazłem w jednej z książek. Wyszła z tego niemal cała rolka pergaminu. Zwinąłem zapiski, odłożyłem książkę na miejsce i poszedłem do pokoju wspólnego.

*Następny w dormitorium chłopców Ravenclaw*

Weszłam do biblioteki, swieżo po prysznicu i użyciu najsilnieszych oraz najbardziej ulubionych swoich perfum. Potrzebowałam przeczytać coś dobrego, znalazłam jakiś ciekawy horror o piłach łańcuchowych. Usiadłam i zaczęłam czytać.

Weszłam do biblioteki żeby wypożyczyć książkę do eliksirów. Zauważyłam ogół przy stoliku. Letycja. Podeszłam do niej od tyłu i przytuliłam. -Tesknilas?

Poznałam ten głos od razu, podniosłam głowę i spojrzałam na nią. - Jak cholera! - uśmiechnęłam się i pociągnęłam ją na swoje kolana. - Jak się dziś czujesz? Wyspana?

-No właśnie nie... Chciałam jeszcze pospać. . A ty jak? Wypoczęta? -zapytałam obejmując ją za szyję.

- Tak. Długo spałaś? - objęłam ją ręką w pasie.

-No... Cały dzień w sumie..-powiedziałam ziewajac i zakrywajac usta dłonią. -Niedawno prysznic, ogarnelam się i jestem!

- Cały dzień i jeszcze Ci mało? - zaśmiałam się lekko. - Ja też niedawno prysznic, tym razem użyłam ulubionych perfum - dodałam i oparłam brodę o ramię Noelle. Wciągnęłam powietrze nosem, ładnie pachniała.

-Mówiłam ze Lubie spać. Mam pierwsze objawy narkolepsji. -powiedziałam I poniuchałam. -Ładne masz te perfumy. Podobają mi się.

- Specjalnie dla Ciebie wybrałam, śpiochu, wiesz? - oparłam swoją głowę o jej ramię. - Czyli nie byłaś dziś na lekcji?

-Nie. A co dzisiaj było?

- Eliksiry. Spałam akurat wtedy - westchnęłam i kątem oka przyglądałam się jej gładkiej skórze na szyi. - Mogę Cię o coś zapytać?

-Aa to szkoda.. mogłam być. No jasne ze możesz. Wal

- Co to była za choroba? Chcę po prostu wiedzieć.

Spojrzałam na nią. -Dlaczego? Czy to ważne? Skoro tu jestem cała i zdrowa to chyba nie.

- Ale chcę wiedzieć, lepiej Cię znać i w ogóle... Jestem ciekawa Ciebie - spojrzałam spokojnie w jej oczy, bawiłam się jej włosami dłonią, którą ją obejmowałam.

-To to możesz zapytać o wszystko. O cokolwiek. Dlaczego pytasz właśnie o to?

- Mówiłam już czemu, ale nie naciskam. Masz jakieś marzenia? - zmieniłam temat.

-Nie. Raczej nie. Mam wszystko czego mi trzeba. -powiedziałam zadowolona ze zmiany tematu. -A ty?

- Mieć kiedyś dom z Tobą, najlepiej na jakimś wybrzeżu - zamruczałam i zaczęłam lekko się kołysać z nią.

-Co? -zaśmiałam się. -Naprawdę? -zapytałam patrząc na nią. -Zaskoczyłaś mnie.

- Naprawdę. Lubię zaskakiwać - uśmiechnęłam się zawadiacko i pocałowałam ją w policzek.

-To dobrze. Bo ja lubię być zaskakiwana. -powiedziałam całując ją krótko w usta.-Jednak mam marzenie. Chce żebyśmy pojechali na wycieczkę. .

- Domyślam się już czemu - zaśmiałam się. - Ciekawe, co będzie następne. Mam nadzieję, że Londyn. Mogłybyśmy mieć wtedy wspólny pokój w hotelu!

-Nie ma to dla mnie najmniejszego znaczenia. -powiedziałam uśmiechając się do niej słodko.

- Doprawdy? Oh no nie udawaj. Dodatkowo zaraz wpędzisz mnie w cukrzycę - zaśmiałam się i objęłam ją bardziej.

-Hehehe taki mam plan..-powiedziałam. -Chce ciebie. Już. -powiedziałam jej do ucha.

- Musisz poczekać - szepnęłam jej tak samo do ucha i przygryzłam je. - Jestem jak alkohol. Im dłużej nie jestem smakowana i stoję, tym lepiej smakuję - dodałam znów szeptem i dłonią złapałam jej pierś. Czemu by się trochę nie poznęcać? Pomyślałam.

Syknelam kiedy dotknęła mojej piersi. -Uprzedzam ze za moment wezmę cie tu i teraz. Oleje regulamin