Dormitorium Chłopców 1

Wystraszyłam się kiedy ten nagle się poruszył. Zawał. Popatrzyłam na niego go góry po czym musnęłam jego usta swoimi. Szybko opuściłam głowę żeby udawać ze śpię, w razie gdyby się obudził.

Uśmiechnąłem się przez sen, nie budząc się przy tym.

Ostrożnie podniosłam głowę. Widząc lekki uśmiech na jego twarzy, wtulilam się w niego, czując się bezpieczniej niż kiedykolwiek.

Czując, że ktoś się we mnie wtula leniwie uchyliłem powieki. Czyli, co jednak nie śpisz? Przymknąłem oczy udając, że śpię.

Delikatnie przejechałam palcem po jego piersi która znajdowała się prawie na wysokości moich oczu. Czułam bijące od Natha ciepło które w pewien sposób mnie uspokajało. Czując ze chłopak śpi, zaczęłam wędrować paznokciem po jego odsłoniętej piersi.

Czułem, jak dziewczyna jeździ paznokciami po moim ciele. Uśmiechnąłem się, ale leżałem nieruchomo.

Uniosłam głowę, sprawdzając czy ten aby na pewno śpi. Uśmiechał się czyli nie., ale w sumie,, wcześniej też się uśmiechał. .. To śpi czy nie? Przysunelam się i pocałowałam go lekko w obojczyki, dłonią nadal wędrując po jego ciele.Podnioslam sie lekko i ugryzłam go w płatek ucha.- Nie śpisz prawda, wstrętna gnido? -zapytałam cicho.

-Po co głupio się pytasz-parsknąłem otwierając oczy.

-Nienawidzę cie! -pokazałam mu język i odwrocilam się na drugi bok, plecami do niego. -Branoc glonie

-I tak wiem, że mnie nie nienawidzisz-mruknąłem obejmując ją.

-Tak? A niby skąd? -zapytałam drżąc w momencie kiedy mnie objął. -Kto ci głupot nagadał? Powiem oppie i go zlikwiduje

Nachyliłem się nad jej uchem-To byłaś ty-zamruczałem, a potem zacząłem całować ją po szyi.

-Nie masz na to żadnych dowodów.-powiedziałam I westchnęłam cicho kiedy zaczął całować mnie po szyi.-Nikt ci w to nie uwierzy. ..

-Nie?-mruknąłem przygryzając lekko jej skórę.

Mruknęłam cicho i powiedziałam - Nie... Jestem sto razy bardziej urocza niż ty..

Odchyliłem głowę przestając-No to branoc, kurduplu.

-Co? Nie...-jęknęłam niezadowolona, odwracając sie. -I odwal się od mojego wzrostu...

-To jak mam inaczej na ciebie mówić, hm?-zaśmiałem się patrząc na nią.

-Jakkolwiek..Koteczku... Księżniczko. .. pani mego serca... Wasza wysokość. .Soo... Albo.. Soo.. albo SOO

-Wasza wysokość?-parsknąłem śmiejąc się-Wiele ci do tego brakuje-dodałem uśmiechając się-księżniczko-powiedziałem mrugając do niej

-Zaczynasz mnie wkurzać! -krzyknęłam popychajac go na plecy i siadając mu na brzuchu bokiem. -Jesteś wstręęętny! -krzyknęłam wiercąc tyłkiem

-Soo uspokój się-powiedziałem mierząc ją wzrokiem.

Spojrzałam na niego po czym zeszłam i usiadłam obok,przodem do niego.-Przepraszam

-Nic się nie stało-powiedziałem dalej na nią patrząc.

-Przestań się tak na mnie patrzeć bo czuję się jakbym coś zrobiła złego. .

-A zrobiłaś?-zaśmiałem się unosząc brew.

-Tak. Siedemnaście lat temu.-powiedziałam poprawiając szlafrok i zaciskajac pasek.

-Chcesz mi o tym powiedzieć?-spytałem siadając.

-No pewnie. Po prostu urodziłam się kochanie -powiedziałam łapiąc jego twarz w dłonie i marszczac nos.-Tak.. Zróbmy z tego związku gabinet terapeutyczny..-mruknęłam kiedy już go puściłam

-To byłby beznadziejny pomysł-powiedziałem obejmując ją.

-To był sarkazm bae..-powiedziałam przewracajac oczami i patrząc na niego. -Nawet ładniutki jesteś. ..

-Schlebiasz-powiedziałem śmiejąc się.

-Mówię prawdę. -powiedziałam szczerze. Przez chwilę zatrzymałam na nim wzrok, po czym spojrzałam przed siebie, wtulajac się w niego. -Nie zrobiłeś mi żadnych malinek prawda? To by było trochę dziwne.

-Nie-powiedziałem również ją przytulając-Gdyby były jakieś zaczerwienienia możesz chować je za włosami czy coś tego typu-powiedziałem uśmiechając się.

-Mam nadzieje. Musze poszperać w zaklęciach bo chyba jedna chce swoje długie włosy. -oznajmiłam. -A.. I jeszcze jedno. To że nikt ma Ni3 wiedzieć o tym Ni3 znaczy ze maja się do ciebie kleić jakieś lale. .

-Oczywiście-powiedziałem opierając brodę o jej głowę.

--Nie wytrzymasz ze mną. .-powiedziałam najciszej jak się dało, kładąc swoje ręce na tych które mnie obejmowały.

-Mówisz to Nathanowi Collinsowi. To chyba ty nie wytrzymasz-powiedziałem bawiąc się kolczykiem.

-Jesteś w związku z Kwon  SooAh.  To ty masz przejebane raczej...-zaśmiałam się. -Zrobię sobie tatuaż. ..

-Jasne-parsknąłem-Wiesz, że praktycznie wygrałem zakład?-powiedziałem śmiejąc się-Bo, spałaś tutaj u mnie na łóżku. Spałem obok. Więc tak jakby przespaliśmy się-zaśmiałem się.

-Co? -odchyliłam się w bok, żeby na niego spojrzeć. -Ja nie spałam. ..

-Jak to?-powiedziałem patrząc na nią-Eeeeeh-westchnąłem robiąc facepalma.

-Co? Nie wyszło ci coś? Znowu? -zaśmiałam się. -Oj biduuulek

-Jak to znowu?-zmarszczyłem brwi

-No... Mówiłeś ze nigdy już mnie nie przytulisz... a zrobiłeś to. Mówiłeś ze nigdy mnie nie dotkniesz. .. a w sumie to nawet mnie całowałeś. .. no. Tak że ten...