Pusta klasa na pierwszym piętrze

-Po nazwisku, co Kwon?-zapytałem i położyłem nogi na krześle-No, bo jeszcze tutaj nie byliśmy-wzruszyłem ramionami uśmiechając się niewinnie.

-Moje nazwisko chociaż jakoś brzmi... Kwon SooAh. .. pięknie. .. -powiedziałam patrząc rozmarzonym wzrokiem gdzieś w dal. -A ja już myślałam że masz nieczyste zamiary...-powiedziałam opierając się dłońmi o ławkę i szurajac butem po podłodze,

-Jakie panno Kwon?-zapytałem patrząc na nią z uśmiechem

-Panie Claws... -zacmokałam.-O tej porze... Sam na sam ze mną. .. W pustej klasie... Gdzie raczej nikt teraz nie przyjdzie...Nachodzi mnie tylko jedna myśl. .. No... może dwie.. jeśli wliczysz morderstwo....hahhahahah

-Więc czym panno Kwon, zamierzasz mnie zamordować?-zapytałem powstrzymując się od śmiechu.

-Aish..-syknęłam do niego. -Jak to czym... Zabijam tylko wdziękiem i uroda...-zarzuciłam włosami i zatrzepotałam rzęsami. -Gówno prawda... Miałam na dzieje ze to raczej ty coś zrobisz hahaha

-Wyglądam ci na jakiegoś mordercę?-parsknąłem i poprawiłem włosy

-Nope... Ale wyglądasz. .. -zmrużyłam oczy i zagryzlam dolna warge patrząc na niego od góry do dołu. -Hmm.. Nawet.... nawet...

-Wielkie dzięki- powiedziałem i przetarłem oczy ręką

-Do usług. ..Jesteś zmęczony co? Może idź się połóż spać. . Najwyżej zobaczymy się później. .-powiedziałam sięgając po jego krawat i bawiąc się nim. -Musisz być wyspany -dodałam patrząc na niego. W tym momencie wyglądał jak małe słodkie dziecko.

-Nie jestem śpiący-powiedziałem pewnie

-Jasne... A potem będziesz mi usypial w trakcie... Lekcji w sensie... Macie brzydkie krawaty...-powiedziałam.

-Jasne...-zmarszczyłem brwi- Co masz do tego krawatu, nie jest zły-powiedziałem patrząc na dziewczynę

-Mój jest ładniejszy. . -zdjelam go przez głowę i podeszłam do chłopaka. Założyłam mu go i cmoknelam w usta. -Widzisz? Od razu lepiej...

Westchnąłem patrząc na krawat- Nie byłbym dobrym Ślizgonem- powiedziałem. Chyba na szczęście ból w karku minął.

-Byłbyś. .. Umawiasz się ze Ślizgonką... coś nas na siebie sprowadziło... -Zażartowałam -Musi być w tobie coś ze Ślizgona bo we mnie nie ma nic z Gryfona. .. no blagam...

-Gdybym miał być Ślizgonem Tiara nie przydzieliłaby mnie do Gryffindoru. To nie miałoby sensu

-Dobra nie unos się już. ..-powiedziałam odwiazujac krawat i oddając mu jego. -Gryfonska duma. ..

Wziąłem swój krawat i szybko go zawiązałem luzując go. Uśmiechnąłem się w stronę dziewczyny i pocałowałem ją w usta.

Głupek. .. pomyślałam kiedy mnie pocałował. Oddałam pocałunek uśmiechając się jednocześnie.

Odsunąłem się i rozejrzałem się po sali. Zaraz potem skierowałem wzrok na dziewczynę-Bardzo ładna sala, prawda?-powiedziałem wyszczerzając się.

-Nie lubię cie już -powiedziałam klepiąc go w ramie i siadając na krześle, wysuniętym z ławki za mną.

-Dlaczego? Co ja znów zrobiłem- westchnąłem i oparłem dłonie o policzki.

-Nic. -podeszłam do niego i uszczypnelam go w policzki. -Nic moje kochanie najkochansze. ..

-Robisz jak jakaś ciotka. Jak możesz, to gorsze od morderstwa, sadystko-powiedziałem rozmasując sobie policzki.

-Sadystką to ja dopiero mogę być. .. ale pokaże ci to w dormitorium dopiero... kiedyś. ..-powiedziałam lekko zadziornie. -A nie w jakiejś klasie..

-Pięćdziesiąt twarzy Soo, powiadasz?-powiedziałem i zaraz potem wybuchnąłem śmiechem.

-Będziesz się jeszcze prosił żebym ujawniła choc jedna z nich...-odwrocilam się I oparlam o niego plecami.

-Naturalnie panno Kwon- powiedziałem poważnym tonem.-Tooo... co robimy?

-A co byś chciał? -zapytałam odchylajac się i odwracając głowę do tyłu. -Panie Claws?

-No cóż, zaufam pani... Jaka jest twoja propozycja panno Kwon?

-Szybki numerek na błoniach. -powiedziałam mrugajac.

-Na błoniach? Co jest w nich takiego szczególnego panno Kwon?

-Tam wyznałeś mi miłość. . Jakby nie było. .. panie Claws

-W takim razie chodźmy-powiedziałem uśmiechając się. Zeskoczyłem z ławki i stanąłem przed Soo.

-Gdzie? Na blonia? Poważnie? ! -zapytałam gapiąc się na niego.-Wiesz że tym razem się nie cofne Gryfku?

-Mam wątpliwości... Bo wiesz, każdy w każdej chwili może tam przyjść więc emh...-podrapałem się po karku.

-Przed czym masz wątpliwości? Przed tym czy się nie cofne czy przed tym czy TY się nie cofniesz? -zapytałam. -Zawsze możemy iść do mojego dormitorium. .. najwyżej zwalimy wszystko na mnie a ja już się dogadam z Diana. Chyba że tego nie chcesz... to wtedy idziemy jeść. ..

-W takim razie chodźmy... W sumie nigdy nie byłem u Ślizgonów..-powiedziałem i złapałem dziewczynę za rękę.

-To ty chcesz?!-zapytałam idąc w stronę drzwi tyłem i patrząc na chlopaka.

-Wywrócisz się- stwierdziłem wywracając oczami-Tak, no jakbym nie chciał to bym powiedział, Soo.

-No to chodź. Pokaże ci nasz pokój wspólny przy okazji...-powiedziałam odwracając sie gwałtownie i uderzając czołem o drzwi. -Kurwa... Najpierw otwieramy a potem wychodzimy...-powiedziałam do siebie otwierajac drzwi i wychodząc ciagnac za sobą Carla i pocierajac głowę.

Next: PW Ślizgonów

Wszedłem z dziewczyną za rękę i wskoczyłem na ławkę.

Usiadłam obok niego, machając nogami. -Przeraża mnie ta klasa czasami..heh...Co powiesz na ścięcie i przefarbowanie włosów?

-Skąd taka decyzja?- uniosłem brwi zaskoczony.