Pokój spotkań

-Ja? O! Czym tym razem? -zapytałam przymykajac oczy.

- Myślałam najpierw, że masz małe piersi, po czym jednak się okazało, że nie są jednak takie małe - zamruczałam głaszcząc ją dalej. Tak przyjemne w dotyku...

-Co? -zapytałam otwierając oczy. -Co?

- To co powiedziałam - zaśmiałam się cicho i ją delikatnie poczochrałam.

Przygłdziłam szybko włosy.
-A można wiedzieć dlaczego tak myślałaś?

- Cóż... Pierwsze wrażenie - wróciłam do głaskania jej.

-I dlatego mnie macałaś? Żeby sprawdzić?

- Macam by poznać ludzi, wyrazić swoją sympatię... Dalej wyliczać?

-Nie. Ale może panuj nad tym bo to straszne....

- E tam... To normalne - odpowiedziałam wsuwając swoją wolną dłoń pod jej spódniczkę.

-Letycja... Twoja rączka, choć delikatna i urocza, pomyliła miejsca.

- Nieprawda, jest we właściwym miejscu i czasie - odpowiedziałam spokojnie.

-Nie. Myślę że jednak nie. -powiedziałam kładąc dłoń na tej jej która znajdowała się pod moją spódniczka.

- Cóż... Myślę, że to jednak ja mam rację - odparłam wciąż ją głaszcząc, nie zamierzałam się póki co posuwać dalej.

-Cóż. . Myślę że jednak nie. Może powinnaś się zdrzemnac?

- Spokojnie, 4 kawy i człowiek się czuje jak po paliwie rakietowym - zaśmiałam się i zabrałam rękę.

-Aż tyle? I serce ci jeszcze nie stanęło. ..?

- Nie, nie stanęło mi. Jednak pewnie gdybym była innej płci, na Twój widok stanęłoby mi nic co innego - zaśmiałam się i dałam jej buziaka w policzek.

-Cooo....-powiedziałam mając wrażenie że moja twarz znowu jest koloru dojrzałego pomidora.-Weź. .

- Ale ślicznie się rumienisz! Ojeju... Chyba nigdy się nie przestanę tym jarać!

-Jezu...-przekręciłam się na brzuch i schowałam twarz w dłoniach.

Roześmiałam się rozbawiona i położyłam dłoń na jej tyłku. Na dodatek na swojej lewej nodze czułam jej piersi... Cholera, strasznie pobudzające.

-Hehe ciepło mi w tyłek. .-parsknęłam śmiechem.

- To dobrze - zaśmiałam się i zaczęłam ją masować, dla lepszego dostępu znów wsunęłam dłonie pod jej spódniczkę.

-Powiem ci.... ze to nawet przyjemne...ale akurat ciebie się boje

- Niech będzie przyjemne... Tylko czemu się mnie boisz? - zmarszczyłam brwi.

-Bo... jesteś nieprzywidywalna

- Ale to dodaje takiego wiesz... Dreszczyku emocji, braku codzienności itd....

-Taaak... Akurat dla mnie ten dreszczyk może być zabójczy. ..

- Czemu zabójczy? - zmarszczyłam brwi.

-A.. takie tam. -powiedziałam. -Nieważne.

- No okej... - westchnęłam zaczynając bawić się jej majtkami.

-Letycjo... skarbie najpiękniejszy. .. co ty kurwa odpierdalasz?

- Miło, że uznajesz mnie za najpiękniejszą - odparłam z rozbawieniem, celowo nie odpowiadając na resztę.

-Mhm.. A powiedz mi co ta najpiękniejsza robi z rączką?

- Cóż... Przyjemne rzeczy - odpowiedziałam i zabrałam rękę, posadziłam dziewczynę sobie na kolanach i spojrzałam w jej oczy.

-Eh! -powiedziałam kiedy nagle mnie podniosła. -Dlaczego traktujesz mnie jak lalkę szmacianke. .

- Nie nazywaj siebie szmacianką, masz swoją wartość - odpowiedziałam obejmując ją w pasie.

-Jakąś na pewno... -mruknęłam. -Wygodnie mi było w tamtej pozycji. Ta jest ryzykowna

- Czemu ryzykowna? Ja tylko nie umiem powstrzymać swojego pożądania w stosunku do Ciebie - odpowiedziałam na moment przed wpiciem w się w jej usta, zaczęłam ją całować jak nigdy dotąd.

-No bo jeśli ktoś wejdzie..Co? Jakiego po..-końcówkę zdania stłumiły jej usta które gwałtownie połączyły się z moimi. Zdziwiona byłam nie tylko tym ze w ogóle to zrobiła ale i tym jak zaczęła ro robić.

Kontynuowałam pocałunek obejmując ją w pasie, zamknęłam oczy zatracając się w jej ustach.

Nie wiedziałam jak zareagować. Nie rozumiałam dlaczego to robiła. Położyłam dłonie na jej ramionach żeby ją od siebie odepchnąć lecz jakoś się z tym ociągałam.

Położyłam ją na łóżku i położyłam się na niej, kontynuowałam pocałunek namiętnie, wplotłam dłoń w jej włosy.

Zamruczałam przeciagle obejmując ją za szyję. Sama nad sobą nie panowałam. Ja przecież tego nie chciałam.