Pokój Wspólny

-Suuper. .. -powiedziałam zdejmując nogi z kanapy i zakładając królikowe kapcie.-Nie musze się dzisiaj ubierać, będę mogła popierdalać po zamku w piżamie

- Cóż... Co kto lubi. Ja mam ochotę zaszaleć tu jakoś, skoro nie poniosę konsekwencji - przeciągnąłem się.

-Co chcesz robić? -zapytałam lekko zaciekawiona. -Zburzmy to..

- Nie no.. Nie będziemy mieli w czym się uczyć. Ja bym się na kimś... Zemścił, wiesz? - spojrzałem z zamyśleniem w sufit.

Uśmiechnęłam mimowolnie. Chrząknęłam. -Masz... Kogoś konkretnego na myśli? -zapytałam, dobrze wiedząc kogo.

- Jak to kogo? Dianę Blake - wymruczałem dwa ostatnie słowa i dogasiłem papierosa. - Potrzeba ściągnąć Isobel, ona jest specjalistką od pirotechniki.

-Aaa.. No to chyba że tak... No to rusz się. -powiedziałam wstając I przeciągając się.

- Poszukamy jej - wstałem i wyszedłem z Soo z pokoju.
NP: Pokój Spotkań.

Poprawiłam trochę włosy i poszłam za nim.
Next: Pokój spotkań

Wszedłem do pokoju wspólnego i usiadłem z Soo na rękach na kanapie. Posadziłem ją na kolanach.

-Czuje się przy tobie jakbym była taką zranioną i poszkodowana, małą dziewczynką a ty byłbyś moim opiekunem i stróżem. .-wyznałam po chwili. -To dziwne..Kiedy ktoś się mną opiekuje

- Jestem Twoim starszym bratem, jesteś dla mnie jak młodsza siostra - odpowiedziałem spokojnie, przykryłem ją kocem.

Podsunelam trochę nogi na kanapie, bliżej uda Aza.-Obiecaj mi coś. Jeśli to się wyda... A mnie przy tym nie będzie, to powiesz ze ja też brałam w tym udział i ze zrobiłeś to przeze mnie okej?

- Nie mogę Ci tego obiecać. Zrobiłem to dla Ciebie, nie będę Cię w to pakował - spojrzałem znów w jej oczy.

Odwróciłam wzrok. -Po pierwsze.. nie rób tak.. a po drugie.. dlaczego? Proszę cię o małą rzecz

- Dobrze. Dlaczego? Nie będę wkopywał swojej - westchnąłem.

-Mam się z tobą pokłócić żebyś to zrobił? -spojrzałam na niego unosząc brew. -Tylko daj mi chwile na wymyślenie powodu

- Nie będę się z Tobą kłócił. Nie zrobię tego i już, zrozumiano? - przewróciłem oczami.

-Nie. Nie zrozumiano. To ty wreszcie zrozum.-zlapalam go jedna ręką za przód szaty i potrząsnęłam. -Nie chce skrzywdzić kolejnej osoby dobra?

- Myślisz, że mnie tym skrzywdzisz? Przechodziłem gorsze rzeczy, to jest błahostka.

Krzyknęłam z frustracją, obracając tułowiem i opierając się o niego plecami.

- Idę pod prysznic jak coś - mruknąłem i wstałem, poszedłem do dormitorium.

-A idź! -powiedziałam siadając na kanapie i gapiac się w ogień płonący w kominku.

Weszłam do pokoju wspólnego ślizgonów. Ujrzałam na kanapie Koreankę, która wcześniej była w Wielkiej Sali- Gdzie zapodziałaś kolegę?- spytałam siadając obok.

Powoli odwróciłam głowę w stronę pielęgniarki.  -e.. mój kochany brat Thomas? -zapytałam.  -W dormitorium.

-Dziękuję- powiedziałam podnosząc się z kanapy. Po chwili otworzyłam drzwi jednego z dormitorium. Ten był żeński. Po chwili otworzyłam drugie drzwi i pewnie do niego weszłam.

Powędrowałam za nią wzrokiem. Jak usłyszę ze coś nie tak.. to wbije. Ale chyba nie będzie źle. ..

Widząc Dianę przechodząca przez pokój wspólny i idącą do dormitorium , zsunelam się na kanapie, tak żeby mnie nie było widać i starałam się wtopić w tło. Będzie dym... Ja wale..

Doczołgałam się do sofy i położyłam się na niej, przykrywajac kocem który zabrałam z dormitorium kilka dni temu. Po chwili zwinieta w mały kłębek, zasnęłam.

Obudziłam się na kanapie we wspólnym. Usiadłam i rozejrzałam się,  przeczesując włosy palcami. Nie za wygodna ta kanapą ale trudno.  Chociaż nie będzie dymu. Spojrzałam na zegarek. Dobra Nath. Wstajemy.
Podnioslam się z sofy i poszłam do swojego dormitorium.
Next: Dormitorium Soo

Zdenerwowana bez konkretnego powodu, usiadłam na kanapie jedząc swojego rogalika.

Wszedłem do pokoju wspólnego i usiadłem wygodnie na kanapie. Poprawiłem włosy i spojrzałem w kierunku kominka.

W kieszeni kigurumi znalazłam lizaka. W drodze do PW rozpakowalam go i wsadzilam do buzi po czym założyłam kaptur z długimi uszami królika i podreptałam dalej. Usiadłam w fotelu, podciagajac nogi do klatki piersiowej. Dopiero kiedy poprawilam kaptur tak żeby coś widzieć, zauważyłam że nie jestem w pokoju sama. Naciagnelam kaptur z powrotem i otworzyłam notes z tekstami piosenek.

-Cześć króliku-rzuciłem widząc jak ktoś przebrany za królika wchodzi do PW-Gdzie masz marchewkę i Doktorka?

-Doktorek robi sb dobrze marchewką w moim dormitorium.-powiedziałam unosząc kaptur i patrząc na niego

-O cześć Soo. Jak ja mogłem cię nie poznać-westchnąłem śmiejąc się-Co tam skrobiesz w notesie?

-Pisze pamiętnik. -powiedziałam chowając notes za siebie i opierając się o fotel patrząc na Natha.Fajnie wyglądał. -Dlaczego tu siedzisz?

-Nie chce mi się nigdzie wychodzić, a w dormitorium nie mam co robić. Rzadko jest tam ktoś z kim mogę popyskować-powiedziałem z przekąsem i wyprostowałem nogi.

-Lubisz się ze mną droczyć co?-zapytałam patrząc na niego. -Podobam ci się co?

Spojrzałem na nią, a potem wybuchnąłem śmiechem. Gdy w końcu się uspokoiłem spojrzałem na nią ponownie roześmiałem się-Dobra, wybacz-wydusiłem z siebie.

-Ej... Zrobiło mi się przykro...-powiedziałam szczerze. -Ciesze się ze cie to bawi. -ułożyłam się bokiem na foteli i skrzyżowałam ręce na piersi.

-Eeej no kłóliku, nie obrażaj się-powiedziałem wstając. Ukucnąłem obok fotela i zacząłem ją szturchać

-Nie. Nie gadam z tobą. -prychnelam. -Idź sobie do innego królika.

-Nie ma innego, który by tak pyskował-mruknąłem dalej ją szturchając

-Widzę ze nie możesz powstrzymać się od dotykania mnie.