Dormitorium Chłopców 1

- Słucham? - zerwałem się z miejsca, co się dało to wyplułem. Zacisnąłem zęby gorączkowo myśląc co zrobić, ale wpadłem na pomysł. Skoczyłem ku kufrowi, znalazłem, wywar nasenny. Dodałem tego i owego by go wzmocnić. Założyłem szybko jakąś piżamę. - To do dna - wypiłem wywar i padłem jak długi na łóżko słodko i mocno śpiąc.

Kiedy wiedźma wyszła po cichu poszłam do dormitorium oppy. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka. -Az? Co ona ci.. CARL?! -podeszłam bliżej patrząc na chlopaka. Co tu się. .. wtf.. -Carl? -klepnelam chłopaka w ramie i szybko odskoczylam. Az też ma taką piżame. .. A jeśli to nie Carl tylko Az który wygląda jak Carl? A co jeśli to Carl który wyglądał jak Az który wygląda teraz jak Carl? Co? Wtf. Wygląda na to ze śpi. I to mocno. Ehh.. Wyszłam z dormitorium i prawie legalnie weszłam do sali eliksirów. Prawie legalnie bo w końcu drzwi nie były zamknięte na klucz.. wzięłam co trzeba i wróciłam do dormitorium Aza. Wlalam mu eliksir do ust i odsunęłam się na bezpieczną odległość czekając aż te się obudzi

Obudziłem się, wybudzając się po takim zmieszaniu eliksiru nasennego i budzącego byłem dosyć nieogarnięty, więc najpierw coś nawalałem po japońsku a potem po włosku, oba ojczyste języki. Otworzyłem oczy. - Soo... Nie ma już nigdzie Diany? - zapytałem mrugając oczami.

-Az.. to ty prawda? -zapytałam. Carl raczej nie mówił po włosku. . A szczególnie po japońsku

- To ja. Nalała mi jakiegoś świństwa do ust, teraz chcę tylko i wyłącznie spać. Działanie tego czegoś minie za dwanaście godzin, które zamierzam przespać i nie ruszać się stąd.

Popatrzyłam na chlopaka. -Zaczekaj. -powiedziałam wybiegając i wpadając do swojego pokoju na chwile. Wróciłam do niego i pstryknęlam mu kilka zdjęć kiedy siedział taki załamany i zdezorientowany. -Carl jeszcze nigdy w życiu nie wyrażał aż tylu emocji na raz. -powiedziałam krztusząc się ze śmiechu i machając zdjęciem. -Oprawie ci w ramkę. .

- Pffff - mruknąłem zrezygnowany. - Idę spać - wypiłem do dna kolejny eliksir i zasnąłem momentalnie.

-Ale ty jesteś! -uderzyłam go w ramie I położyłam obok niego jedno ze zdjęć. -Na pamiątkę. -powiedziałam po czym wyszlam.
Next: Dormitorium Soo

Wszedłem do dormitorium. Rozejrzałem się po miejscu. Coś myślałem, że Tiara się pomyliła. Nie mógłbym być, przecież w Huffie. Uśmiechnąłem się pod nosem, a potem potem przygryzłem kolczyk. Pora się wypakować.

Austin ułożył się wygodnie na łóżku i ziewnął, podkładając sobie poduszkę pod głowę. Mimochodem zerknął na gościa, który się wypakowywał, a potem zamknął oczy, niezainteresowany. Nie znał chłopaka, tak samo nie znał większej części osób znajdujących się w Hogwarcie. I, mówiąc szczerze, do końca jego uczenia się tutaj, mogłoby tak pozostać.
Chłopakowi wystarczało to, że ma pozytywną opinię wśród tych pustych nauczycieli, a cała reszta była zbędna.

Obudziłem się. Cholera, za wcześnie, a już nie jestem w Slytherinie... Wstałem biorąc po drodze kufer i bluzę. Spojrzałem jeszcze jeden, ostatni raz na pokój i wyszedłem.
NP: Dormitorium Chłopaków (Hufflepuff)

Wszedłem do dormitorium kierując się od razu do łazienki zgarniając jakieś swoje ubrania i od razu wskoczyłem pod przysznic. Po nim wytarłem się, użyłem dezodorantu i wyszedłem z łazienki czysty. Co ja mam robić w tej nudnej szkole. Ehhhh. Położyłem się na łóżku plecami i wpatrywałem się w sufit.

Wszedłem do dormitorium od razu kierując się do łazienki. Długo mi zajęło pozbycie się ciasta z włosów. Po umyciu się, rzuciłem się na łóżko. Nie chciało mi się iść do Wielkiej Sali.

Od razu gdy wszedłem do dormitorium-pod prysznic. Wychodzi na to, że wracam do dormitorium tylko po to aby się umyć. Eh. Gdy pozbyłem się budyniu, spaghetti, pieprzu przede wszystkim z moich włosów, wyszedłem z łazienki. Już wracać na Wielką Salę nie będę więc nie muszę być w szacie. Ubrany w czarną koszulkę, koszulę i spodnie z dziurami w kolanach wyszedłem.
NP Pokój Wspólny

Wszedłem do dormitorium i po umyciu się (opis jest tutaj akurat zbędny) wróciłem w piżamie i położyłęm się na łóżku, a potem zasnąłem.

[Żartowałam, chciałam cie tylko nastraszyc]

Obudziłem się i stoczyłem z łóżka. Poczłapałem leniwie do łazienki zabierając przy okazji mundurek. Jestem okropnie głodny.

Otworzyłam drzwi męskiego dormitorium i stanęłam w progu, opierając się o futryne. Natha nie bylo w pokoju. Weszlam ostrożnie do środka rozglądając się. -Wieśniaku? -powiedziałam trochę niewyraźnie przez czekoladę która miałam w buzi.

Słysząc czyiś głos wyszedłem spod prysznica i szybko się wytarłem-O co chodzi?-powiedziałem ubierając się

Odwrocilam się w stronę z której usłyszałam jego głos. W tej samej jeszcze sekundzie odwrocilam się do niego tyłem. Nie wiem czy miał w ogóle coś na sobie ale chyba lepiej tego nie sprawdzać. -Mam twoja koszule. -wysunęłam rękę z paczka w bok żeby zobaczył. -I nie biega j nago po Hogwarcie bo to łamanie regulaminu a ja cie będę pilnować z tym.

Chwilę potem byłem już ubrany i wyszedłem z łazienki. Zaśmiałem się- No co ty robisz, kłóliku. Nie biegałbym nago po Hogwarcie-prychnąłem biorąc od niej paczkę i rozpakowałem ją.

-Szkoda..-powiedziałam przykładając dłonie do twarzy.

-Dlaczego mówisz do mnie króliku?  -zapytałam wkładając ręce do kieszeni kigurumi.

-Boo wyglądasz jak królik? I nie króliku, a kłóliku-mruknąłem oglądając koszulę. Była miła w dotyku-I tak, specjalnie nie wymawiam "r"-dodałem i poszedłem w stronę łazienki, po czym szybko ubrałem koszulę i wróciłem do dziewczyny.

-Meh... nadal jej nie lubię. . -westchnęłam. -Ale dzięki Krisusowi nie ja będę się z tobą męczyć. .. Jak znajdziesz dziewczynę, to wyślę jej bukiet kwiatów na pocieszenie.. Skoro masz już koszule to na kolana i wielb mnie.. ja nie robie takich rzeczy.. czuj się wyjątkowy

-Ja nie muszę się czuć. Ja jestem-powiedziałem uśmiechając się. Zniżyłem się na kolanach tak, abym był jej wzrostu-Jak duży bukiet zamierzasz kupić?-patrzyłem w jej oczy uśmiechając się-I zobacz, nareszcie jesteśmy tego samego wzrostu. Muszę się zniżać, ehhh-machnąłem ręką prostując się.

-Ogromny... Przeogromy...-powiedziałam mrużąc oczy kiedy przykucnął. -Po pierwsze.. Nie musisz bo nikt ci nie każe. A po drugie. -stanelam na palcach i złapałam go za włosy i pociagnełam na dol. -Nie nabijaj się ze mnie...

-Oh, sięgnęłaś-zaśmiałem się-Zaskakujesz, kłóliku. Nie myśl, że się ciebie boję-parsknąłem

-No to.. zacznij. .-pociągnęlam mocniej. -I nie mów do mnie króliku!!

Złapałem za jej rękę i mocno ścisnąłem-Puść-powiedziałem marszcząc brwi.

-Aa! -syknęłam kiedy mnie ścisnął. -To TY puść! -powiedziałam zaciskajac palce drugiej ręki na jego włosach.

Złapałem za jej drugą rękę i odciągnąłem od swoich włosów. Niektóre wyrwała.

-Ahh!! No puść! -krzyknęłam wiercąc nadgarstkami i tupiąc noga. -Puszczaj bo zawołam Azazela!

Po chwili ją puściłem i odsunąłem się od niej.

Zrobiłam krok w tył rozmasowywując ręce. -No i co się gapisz? Prosisz się o wpierdol albo szlaban.

-Wyjdź stąd-powiedziałem ignorując jej odzywkę.

-Co? -powiedziałam marszczac brwi. Nie no.. rozumiem ze nie powinno mnie tu być. . Ale to chyba nie o to chodziło. .

-Nie rozumiesz? Wypieprzaj stąd w podskokach-warknąłem i spojrzałem na nią. Aktualnie nie miałem ochoty widzieć kogokolwiek. Jej zachowanie za bardzo przypominało mi Helen.

-Dlaczego... Dlaczego taki jesteś? Robie sobie z tobą żarty. . Trochę brutalne ale.. Myślałam że ci to nie przeszkadza..

-Po prostu wyjdź!-krzyknąłem. Zaraz potem uświadomiłem sobie, co zrobiłem. Idiota, pff.

Podskoczyłam od jego krzyku wpadając na drzwi. Nie przywykłam ani do tego żeby ktoś mnie wywalał skądś ani do tego że ktoś krzyczy na mnie w taki sposób. -Masz się już do mnie nie odzywać.  -powiedziałam po czym szybko wyszłam.
Next: Dormitorium Soo

Kurwa. Kurwa, kurwa, kurwa. Ugggh, Nath ty debilu. Spojrzałem na swoje odbicie w lustrze, a potem wyszedłem z dormitorium.

Od razu jak wszedłem do dormitorium usiadłem na podłodze, bo po co na kanapie czy łóżku i zacząłem jeść żelki.

Wyciągnąłem z kufra swoją elegancką, czarną marynarkę i zarzuciłem ją na siebie, poprawiając wcześniej założony krawat. Uniosłem z mojej półki flakonik z feromonami i mocno wyperfumowałem cały swój tors razem z szyją. Przeczesałem włosy palcami i skierowałem się do Wielkiej Sali.

NP: WS

Wszedłem do dormitorium i wziąłem książkę zaklęć. Zacząłem szukać tych, które mi ona kazała, ale też tych, które mogą się przydać.

Zeszłam do lochów, kierując się najpierw do pokoju wspólnego Ślizgonów, który był pusty przez co poszłam do dormitorium chłopców. Zapukalam w drzwi i czekałam. Miałam nadzieję że się otworzą i stanie w nich nienaruszony chłopak. Z nieuszkodzona pamięcią itd